Jakiś czas temu jeden z naszych Klientów postanowił kupić nieruchomość, na której zamierzał zrealizować niewielką inwestycję deweloperską. Zanim dokonał zakupu, zlecił naszej Kancelarii wykonanie audytu prawnego tej nieruchomości.
W ramach analizy stanu prawnego tej nieruchomości, zbadaliśmy również – w pewnym zakresie – nieruchomości sąsiednie. Chcieliśmy wiedzieć, czy ich właściciele nie planują np. konkurencyjnej inwestycji lub też innej, która mogłaby w jakikolwiek sposób ograniczać inwestycję naszego Klienta.
Okazało się, że dla sąsiedniej nieruchomości, graniczącej z działką naszego dewelopera zostało wydane pozwolenie na budowę budynku wielorodzinnego. Pozwolenie to było ostateczne, ale nieprawomocne.
Ponieważ nie mieliśmy możliwości zapoznania się z aktami postępowania w sprawie pozwolenia na budowę, albowiem sprzedający nie został uznany za stronę tego postępowania, wystąpiliśmy do Starosty o udostępnienie informacji publicznej – w postaci projektu budowlanego, zatwierdzonego ostateczną decyzją o pozwoleniu na budowę dla inwestycji, która miała być realizowana na działce sąsiedniej.
Nasz Klient chciał wiedzieć, w jakiej odległości od granic interesującej go działki będzie realizowany budynek i jakie uwarunkowania musi uwzględnić planując swoją inwestycję.
I co się okazało?
Że nic z tego. Projektu nie zobaczymy, bo to nie jest informacja wytworzona przez organ i w związku tym, to nie jest informacja publiczna.
Nie muszę mówić, że po raz kolejny ręce mi opadły, kiedy przeczytałam odpowiedź Starosty. Czasem mam wrażenie, że załatwianie spraw w urzędach, to jak walka z wiatrakami.
Ale mimo to walczę jak lew 😉 i w sprawie udostępnienia projektu budowlanego też nie odpuszczę.
Bo jak powiedział WSA w Krakowie w wyroku z dnia 6.08.2013 roku, sygn. II SAB/Kr 97/13, powołując się na szereg innych wyroków sądów administracyjnych w tym NSA, skoro projekt budowlany podlega zatwierdzeniu w decyzji o pozwoleniu na budowę, to nie ulega wątpliwości, że projekt ten stanowi integralną część rozstrzygnięcia administracyjnego.
To zaś oznacza, że informacją publiczną jest nie tylko sama decyzja zatwierdzająca projekt budowlany i udzielająca pozwolenia na budowę, lecz także zatwierdzony projekt budowlany, który podlega udostępnieniu na zasadach i w trybie ustawy o udostępnianiu informacji publicznej.
{ 7 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Pani Agnieszko, choć sam jestem urzędnikiem to niestety notorycznie mam wrażenie że współpracuję z innymi urzędnikami, którzy czytają i stosują zupełnie inne ustawy mimo że np. prawo budowlane, kodeks postępowania administracyjnego czy ustawa o gospodarce nieruchomościami to są jedne ustawy i nie ma dwóch czy trzech ustaw pod tą samą nazwą. Ostatni przypadek, wystąpiłem do burmistrza o odpis jego decyzji a otrzymałem kserokopię poświadczoną za zgodność. Sporządzający ów dokument urzędnik nie wiedział o co mi wogóle chodzi z tym odpisem, bo u nich tak to się robi. Z drugiej strony nie ma się co dziwić że urzędnicy tak pracują skoro po pierwsze z reguły nie są to osoby z wykształceniem kierunkowym administracja, prawo, geodezja tylko z przypadku albo z nadania. Po drugie oszczędza się głownie na szkoleniach i fachowej literaturze a po trzecie zwykle urzędnicy zmieniają się co 4 lata . No i może a głównie po czwarte sprawy są załatwiane merytorycznie ale nie tak jak pozwalają przepisy tylko tak na ile się da je naciągnąć i pokombinować.
Witam Panie Piotrze!
Bardzo Panu dziękuję za ten komentarz. To co Pan napisał, to niestety bolesna rzeczywistość.
Cieszę się jednak, że mimo to, potrafi Pan spojrzeć obiektywnie na swoich kolegów i że taki stan też się Panu nie podoba. Pewnie gdyby na wielu stanowiskach pracowali ludzie z wykształceniem prawniczym, byłoby trochę lepiej. A tak, musimy się mierzyć z trudnościami, które piętrzą nam nie zawsze kompetentni urzędnicy.
Żeby jednak oddać sprawiedliwość dodam, że w swojej pracy zetknęłam się też z wieloma naprawdę świetnie przygotowanymi urzędnikami, którzy znają się naprawdę na swojej pracy. Ale prawda jest taka, że zdecydowana większość z nich to byli prawnicy i to naprawdę bardzo dobrzy prawnicy:)
Pozdrawiam Pana serdecznie!
Pani Agnieszko co robić, gdy w aktach postępowania brak treści decyzji pozwolenia na budowę, na którą powołuje się organ nadzoru budowlanego . A także jest w nich brak (treści) decyzji WZ. Z góry serdecznie dziękuję za odpowiedź.
Pani Danuto,
jeśli jest Pani stroną postępowania, proszę napisać pismo do organu wzywające do uzupełnienia akt sprawy o brakujące dokumenty i do wyjaśnienia, dlaczego nie ma ich w aktach sprawy. Proszę powołać się na art. 77 par. 1 kpa który nakłada na organ obowiązek wyczerpującego zgromadzenia materiału dowodowego. Jeśli w aktach brakuje konkretnych dokumentów, ważnych dla sprawy, to znaczy, że organ narusza ten obowiązek.
Bardzo Pani Agniesxko dziękuję.
Pani Agnieszko czy dane wezwanie na piśmie mogę skierować do organu osobiście , czy należy je złożyć za pośrednictwem organu (mającego braki w aktach sprawy, tj.danych decyzji jak WZ czy to innych na, które powołuje się dany organ ) do organu wyższego stopnia. Chodzi mi o to, aby dane wezwanie było skuteczne. Dziękuję za życzliwość i pomoc .
Pani Danuto,
proszę to pismo skierować do organu, który prowadzi sprawę. Jeśli organ nic z tym nie zrobi, będzie Pani mogła powołać się na te okoliczności w odwołaniu, które składane jest do organu wyższej instancji.
Przepraszam, że odpowiadam dopiero dziś, ale byłam na urlopie i mój blog w tym czasie, także był na urlopie:)
Pozdrawiam!