Kiedy ja, jak co roku, odpoczywam na Mazurach, Prezydent RP nie próżnuje. Właśnie podpisał tak zwaną specustawę mieszkaniową. Jak wszyscy wiemy, o tej ustawie już od dłuższego czasu było głośno w mediach. Nieprzychylne deweloperom gremia grzmiały, że to ustawa napisana pod kątem interesów deweloperów, że faworyzuje branżę deweloperską. Niektórzy nawet zaczęli nazywać ją Lex deweloper twierdząc, że skorzystają na niej wyłącznie deweloperzy.
Czy tak jest faktycznie? Czy specustawa mieszkaniowa to rzeczywiście lex deweloper?
W przerwie od plażowania, bo pogoda w tym roku wyjątkowo nas rozpieszcza, a temperatura wody w jeziorze (25 stopni) sprzyja szaleństwom wodnym, postanowiłam przyjrzeć się dokładnie, co ostatecznie wyszło spod „pióra” naszego ustawodawcy. Byłam ciekawa, czy po tym całym larum, jakie podniosły różne środowiska przeciwne deweloperom, Ministerstwo odeszło od pierwotnych rozwiązań, które rzeczywiście, w wielu przypadkach były korzystne dla deweloperów i faktycznie mogły uprościć i przyspieszyć proces realizacji inwestycji deweloperskich. Chciałam przekonać się, ile prawdy jest w tych wszystkich nagłówkach, które zaraz po tym, jak PAD podpisał ustawę, znowu pojawiły się w prasie: „Specustawa PIS faworyzuje deweloperów.”
Po lekturze zarówno ustawy, jak i uzasadnienia, nam wrażenie, że niektórzy autorzy tych najnowszych publikacji o specustawie, czytali zupełnie inną ustawę niż ta, która została uchwalona przez parlament i podpisana przez Prezydenta. Obecny jej kształt daleki jest bowiem od pierwotnych rozwiązań, które na pewno mogłyby znacznie ułatwić realizację inwestycji deweloperskich. A szkoda!
Z całą pewnością można wiele o tej ustawie powiedzieć, ale bynajmniej nie to, że jakoś szczególnie uprzywilejowuje deweloperów. Wręcz przeciwnie – wymogi, jakie specustawa mieszkaniowa stawia deweloperom, a których dotychczas nie musieli spełniać wskazują, że w praktyce mogą oni bardzo rzadko korzystać z jej rozwiązań.
Ja osobiście mam wiele wątpliwości, czy rzeczywiście warto będzie realizować inwestycje przy wykorzystaniu ścieżki prawnej, jaką przewiduje specustawa. Może bowiem okazać się, że w rzeczywistości o wiele łatwiej będzie uzyskać decyzję WZ, czy pozwolenie na budowę, niż pozytywną uchwałę Rady Gminy/Miasta zezwalającą na lokalizację inwestycji. Zgodnie bowiem z ustawą, żadna inwestycja realizowana w trybie specustawy, nie powstanie bez zgody lokalnego samorządu wyrażonej właśnie w formie uchwały.
Ale to tylko wierzchołek góry lodowej. O szczegółach postaram się napisać zaraz po powrocie z urlopu.😀
A tymczasem – wszystkim odpoczywającym życzę odrobiny chłodu w te upalne dni i takich pięknych zachodów słońca😀
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }