Emocje piłkarskie opadły, jest więc w końcu czas na napisanie paru słów na blogu. Przyznam szczerze, że specjalnie kibicem piłkarskim do tej pory nie byłam, ale ta atmosfera związana z polską drużyną, udzieliła się także i mnie:)
Ale do rzeczy.
Dzisiaj ponownie słów kilka o odpowiedzialności inwestora za wypłatę wynagrodzenia podwykonawcom (czyli o art. 6471 Kodeksu cywilnego). Pretekstem, by ponownie powrócić do tego tematu jest poruszenie, jakie wywołała uchwała Sądu Najwyższego z 17 lutego 2016 roku III CZP 108/15. Tym razem Sąd Najwyższy zinterpretował prawo w sposób korzystny dla inwestorów – czyli właśnie dla Państwa.
Najważniejsza teza tego orzeczenia brzmi: ”Skuteczność wyrażonej w sposób dorozumiany zgody inwestora na zawarcie przez wykonawcę umowy o roboty budowlane z podwykonawcą na podstawie art. 6471 Kodeksu cywilnego, jest uzależniona od zapewnienia mu możliwości zapoznania się z postanowieniami tej umowy, które wyznaczają zakres jego odpowiedzialności przewidzianej w art. 6471 § 5 k.c.”
Kwestia, czy inwestor wyraził zgodę na zawarcie przez wykonawcę umowy z podwykonawcą jest kwestią zasadniczą, bowiem od tego, czy taka zgoda jest wyrażona, zależy odpowiedzialność inwestora, w przypadku, gdy wykonawca nie wypłaci wynagrodzenia podwykonawcy.
Dotychczasowe orzecznictwo Sądu Najwyższego było bardzo przychylne podwykonawcom. Dla przykładu jedynie można przytoczyć orzeczenie z 4 lutego 2011 r. III CSK 152/10, w którym Sąd Najwyższy uznał, że zgody dorozumianej inwestor może udzielić przez czynności faktyczne, na przykład przez tolerowanie obecności podwykonawcy na placu budowy, dokonywanie wpisów w dzienniku budowy, odbieranie wykonywanych przez niego robót i tym podobne.
Tak więc, jeżeli po budowie kręcili się pracownicy w kurtkach z napisem np. ”ZBYSZEK”, to inwestor czym prędzej powinien sprawdzić, jaki Zbyszek za tym stoi i poprosić go o umowę. Zbyszek natomiast nie musiał robić nic.
Na tle tego wyroku uchwała z 17 lutego 2016 roku, może się okazać przełomowa dla inwestorów zwłaszcza, że w jej uzasadnieniu Sąd Najwyższy zwrócił uwagę na dwie istotne kwestie.
Po pierwsze, podwykonawca powinien być zainteresowany wystąpieniem inwestora o wyrażenie zgody na zawarcie z nim umowy przez wykonawcę. To w końcu jego interes chroni art. 6471 § 5 Kodeksu cywilnego.
Po drugie, możliwość zapoznania się przez inwestora z treścią umowy nie oznacza, że ma on zdobywać informacje w wyniku własnej aktywności.
Przekładając to na język „budowy” – podwykonawca powinien zadbać o swoje interesy i przynajmniej wysłać umowę do inwestora, bo ten ostatni, nie ma obowiązku o tę umowę prosić. A fakt, że inwestor widział jak podwykonawca pracuje, może nie wystarczyć, aby żądać od niego zapłaty należnego podwykonawcy wynagrodzenia.
I to akurat jest bardzo dobra wiadomość.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }