Dziś mam dla Państwa taką oto bajkę:)
Dawno, dawno temu, za siódmą rzeką, za piątą górą, w kraju położonym między wschodem i zachodem, deweloperzy w spokoju budowali kolejne osiedla, nie zważając na to, czy ziemia na której budują jest ich własnością, czy własnością Króla, a deweloperzy są jedynie jej użytkownikami wieczystymi.
Król był jednak łakomy i bardzo denerwowało go to, że deweloperzy się bogacą, a on nie. Król postanowił zwołać swoich urzędników, a Ci wymyślili, że jest sposób aby uszczknąć kawałek (a właściwie kawał) z tego tortu. Wymyślił, że trzeba odszukać w starych księgach, jaki był cel użytkowania wieczystego, a następnie kazali płacić za możliwość zmiany tego celu.
Na nic były biadolenia deweloperów, że przecież cele określano 30 lat temu, kiedy miasto wyglądało zupełnie inaczej, że przecież zapłacili oni już raz za prawo użytkowania wieczystego (i to słono), że przecież przez lata inni budowali i nikt o cel użytkowania wieczystego nie pytał wreszcie, że Król przecież pozwolił im budować wydając stosowaną decyzję.
Król był niewzruszony i kazał płacić.
Niestety, w tej bajce jest też smok i to taki, który pomaga Królowi. Jest nim art. 240 Kodeksu cywilnego oraz art. 33 ust. 3 ustawy o gospodarce nieruchomościami, który stanowi, że Król może rozwiązać umowę użytkowania wieczystego przed upływem określonego w niej terminu, jeżeli użytkownik wieczysty korzysta z gruntu w sposób oczywiście sprzeczny z jego przeznaczeniem określonym w umowie. W takim wypadku deweloperowi nie przysługuje wynagrodzenie za budynki i urządzenia wzniesione na nieruchomości.
Smok jest więc okrutny, choć ogniem nie zieje.
Bajki powinny dobrze się kończyć, ale obawiam się, że w naszej – happy endu nie widać chyba, że w końcu znajdzie się śmiałek, który zechce wojować z Królem.
W bajkach powinien być też morał. I będzie.
Pamiętajcie drodzy deweloperzy! Gdy kupujecie nieruchomość oddaną w użytkowanie wieczyste dokładnie sprawdzajcie, co możecie na niej wybudować i pamiętajcie, że nawet wtedy gdy macie pozwolenie na budowę wydane przez Króla, nie możecie spać spokojnie.
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Straszna bajka Pani Mecenas ale niestety prawdziwa, deweloperów póki co ratuje to, że w większości przypadków administracja królewska działa według schematów i nie bada celu użytkowania wieczystego gruntów, które są własnością królestwa. Co do deweloperów niestety ma Pani rację, większość uważa prawo użytkowania wieczystego za równe prawu własności, a przy zakupie prawa użytkowania wieczystego treścią umowy w ogóle się nie przejmuje.
Zetknąłem się z siecią handlową (korporacją), która buduje swoje obiekty na gruntach nabytych jako użytkowanie wieczyste podchodząc do tematu celu w umowie tak jakby wcale on nie istniał, chociaż korporacja posiada rozbudowany dział prawny – myślę, że menadżerowi odpowiedzialnemu za zakup nieruchomości nie przyszło do głowy aby tę kwestię konsultować z działem prawnym. Z kolei jeżeli chodzi o mieszkaniówkę to budowanie \” na użytkowaniu wieczystym\” to standard ale tutaj nabywcy mieszkań mogą chyba czuć się bezpieczni – nie sądzę aby król ze względów politycznych chciałby przy tym dłubać. Jeszcze jedna ciekawostka – znam przypadek instytutu badawczego, który wszystkie swoje grunty (użytkowanie wieczyste skarbu państwa) oddał w dzierżawę rolnikom, a ci prowadzą działalności z naruszeniem celu umowy o użytkowanie. Instytut pobiera czynsz dzierżawny, nie płaci podatków z powodu zwolnienia ustawowego, a król albo nie widzi albo nie chce widzieć co się dzieje pomimo licznych interwencji gminy na terenie, której leżą grunty – ale to już inny temat. 🙂
Panie Krzysztofie,
w Warszawie i Krakowie bada dokładnie i niezłe pieniądze na zmianie celu „zbija”.
Pozdrawiam!