W ostatnim czasie, dla jednego z deweloperów analizowałam kwestię możliwości podważenia uchwały w sprawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Chodziło przede wszystkim o ustalenie, czy na etapie procedowania planu zostały popełnione błędy, dzięki którym moglibyśmy doprowadzić do uchylenia planu. Klientowi bardzo na tym zależało, ponieważ miał na oku ciekawą działką, na której mógłby zrealizować całkiem sporą inwestycję deweloperską, ale nie pozwalały na to zapisy planu.
To, co ustaliłam, oburzyło mnie do tego stopnia, że nie mogłam o tym Państwu nie napisać.
Uznałam, że jednym z zarzutów, który można będzie postawić w odniesieniu do analizowanego planu, może być zarzut istotnego naruszenia procedury planistycznej polegającego na przegłosowaniu przez radę gminy uwag do projektu planu w formie zbiorczej listy, a nie indywidualnie – w odniesieniu do każdej z nich. Takie głosowanie stanowi ostatni etap procedury planistycznej i dotyczy uwag składanych przez właścicieli nieruchomości do projektu planu, które nie zostały wcześniej uwzględnione przez wójta /burmistrza/prezydenta.
Znalazłam orzeczenia NSA i sądu krakowskiego, potwierdzające, że głosowanie listy uwag do projektu planu jest niedopuszczalne, ponieważ rada gminy ma rozstrzygnąć indywidualnie w odniesieniu do każdej uwagi i że takie głosowanie stanowi podstawę do unieważnienia planu. W przypadku analizowanego przeze mnie planu, rada gminy właśnie tak głosowała, więc sprawa wyglądała dla klienta optymistycznie: składamy skargę do WSA w Krakowie, wygrywamy sprawę w oparciu o ten zarzut, plan przestaje obowiązywać, a klient może spokojnie realizować zamierzoną inwestycję.
Świetny plan? oczywiście!
Problem w tym, że moja wrodzona wnikliwość i natura poszukiwacza:-) nie pozwoliła mi poprzestać na kilku znalezionych orzeczeniach potwierdzających przyjętą koncepcję, w związku z tym temat skuteczności tego zarzutu zgłębiałam dalej. I okazało, że w kwestii rozstrzygnięcia przez radę gminy o sposobie rozpatrzenia nieuwzględnionych przez wójta/burmistrza prezydenta uwag do projektu planu zarówno NSA, jak i wojewódzkie sądy administracyjne, a w szczególności sąd krakowski – mają rozdwojenie jaźni.
Z kilkunastu orzeczeń NSA, do których dotarłam, a dotyczących tego zagadnienia, dziewięć z nich zawierało tezę, że głosowanie listy nieuwzględnionych uwag jest niedopuszczalne i skutkuje nieważnością planu, a pięć – tezę przeciwną. Jeśli chodzi o WSA w Krakowie, to tu statystyki kształtowały się odwrotnie – spośród dwunastu orzeczeń, w czterech z nich WSA w Krakowie orzekł, że głosowanie listy uwag jest niedopuszczalne, a w ośmiu – że takie głosowanie nie ma wpływu na ważność planu. Bez znaczenia był przy tym fakt, że jednak w większości wyroków NSA prezentowany jest pogląd, iż głosowanie listy nieuwzględnionych uwag, stanowi podstawę do unieważnienia planu.
Rozumiem, że jest niezawisłość sędziowska i że nie mamy precedensów. Ale gdzie w tym wszystkim pewność prawa? Gdzie zaufanie do sądów? Jak w ogóle w takich sytuacjach inwestor ma podejmować jakiekolwiek decyzje biznesowe, skoro orzecznictwo w ramach jednego sądu w analogicznych sprawach, tak bardzo się różni, a uzyskanie korzystnego rozstrzygnięcia, właściwie staje się kwestią przypadku.
Przyznam szczerze, że nie umiem sobie na te pytania odpowiedzieć…
Dziwi mnie też to, że do tej pory żaden z wojewódzkich sądów administracyjnych nie wystąpił do NSA z pytaniem prawnym w tym zakresie, ani że Prezes NSA nie podjął żadnych działań w celu wyeliminowania tych rozbieżności, poprzez podjęcie uchwały przez powiększony skład tego sądu.
{ 3 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Pani Mecenas,
moje pytanie nie dotyczy tematu powyżej tylko pokrewnego. Niedawno w ofercie – zakresie usług – jednej z warszawskich kancelarii znalazłem taki \” zaskarżanie studium uwarunkowań i planów miejscowych\”. Jeżeli chodzi o plany ok, ale studium – biorąc pod uwagę orzecznictwo zakresie podstaw merytorycznych do skarżenia studium i przede wszystkim trudności w wykazaniu interesu prawnego w stosunku do studium – bardzo ambitnie.
Czy w Pani praktyce zawodowej zetknęła się Pani z próbą skarżenia studium i z jakim skutkiem?
Tak zetknęłam się z taką próbą. W I instancji WSA uwzględnił skargę, nie mniej jednak ostatecznie NSA uchylił ten wyrok i skargę oddalił właśnie ze względu na niewykazanie interesu prawnego.
Witam!
Pani Mecenas, mam problem sąsiedzki związany z zamierzoną budową budynku mieszkalnego jednorodzinnego, z jednym lokalem mieszkalnym i w parterze budynku lokal usługowy. Działka sąsiedzka jest o pow. 748 m2., projektowany budynek to bud. 3 kondygnacyjny, pow. zabudowy – 327 m2, pow. użytkowa 911 m2. W budynku klatka szer. 150 cm, winda i mieszkanie jedno lokalowe na 2 kondygnacjach.
Sprawa toczy się już od stycznia, odwołujemy się w związku z brakami w dokumentacji a zwłaszcza oddziaływaniem proj. budynku na budynek sąsiedni syna, którego uznano za stronę w postępowaniu. W mojej ocenie inwestor stawia budynek jednorodzinny, a w zamiarze ma późniejszy podział budynku na większą ilość lokali lub całkowicie go chce przeznaczyć na usługi. Mieszkam na tym terenie od ponad 50 lat i zawsze w planie zagospodarowania terenu był to teren przeznaczony pod bud. jednorodzinne i do wys. 9 m. W 2009 r. nie upilnowałem tego faktu, zatwierdzono plan z możliwością budowy budynków do wys. 12m.
Nie chcemy dopuścić do budowy tego budynku, bo inwestor wykorzystuje luki w przepisach, chce nam pobudować budynek pseudo jednorodzinny, zasłonić nam widok na zieleń, niebo.
Zapytam czy jest możliwa Pani Mecenas pomoc i to na znaczną odległość Kraków – Leszno?
Tak sobie myślę, że można by wykorzystać internet w naszej korespondencji.
Miasto Leszno, wydało obecnie drugą odmowną decyzję pozwolenia na budowę i zapewne będzie odwołanie do Wojewody.
Tu bym już potrzebował wsparcia.
Proszę o informację, czy mogę na Panią Mecenas liczyć, jeżeli TAK to proszę o podanie Pani warunków. Pozdrawiam Stanisław Bojkowski