Ostatnio nadzwyczaj dobrze pracuje mi się kawiarni. Tak! Wiem, że brzmi to paradoksalnie, ale jakoś wyjątkowo w takich miejscach przychodzi mi natchnienie:) Nie, żebym miała narzekać na nasze biuro z pięknym tarasem. Po prostu tutaj, nikt mi nie zawraca głowy. Nikt nie przychodzi raz po raz, by o coś dopytać, skonsultować, ustalić…. Zresztą, muszę się przyznać, że pół mojej pracy doktorskiej napisałam w pociągu – na trasie Kraków-Warszawa-Kraków. Chyba więc potrafię pracować w każdych warunkach:)
Właśnie przygotowuję skargę na decyzję, na mocy której Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło decyzję WZ i przekazało sprawę do ponownego rozpatrzenia. Jestem pewna, że nie raz mieliście Państwo do czynienia z sytuacją, kiedy to po wielu miesiącach uzyskaliście w końcu korzystną decyzję o warunkach zabudowy, a decyzja ta – na skutek złożonego odwołania – została następnie uchylona i sprawa wróciła do ponownego rozpatrzenia.
Można by rzec – „to standard”. Zwłaszcza dotyczy to Krakowa, gdzie – nie wiedzieć czemu – utrzymanie w mocy decyzji WZ, niemal graniczy z cudem. Wszyscy wiemy, jak takie sytuacje Państwa denerwują. Dzięki takim rozstrzygnięciom SKO, deweloperzy mają z głowy sprawę WZ na kolejnych kilka miesięcy i to bez gwarancji, że nowa decyzja będzie prawidłowa i nie zostanie znowu uchylona w wyniku kolejnego odwołania.
Wracając jednak do mojej skargi …
SKO uchyliło naszemu Klientowi decyzję WZ z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że organ nie wyjaśnił prawidłowo, czy teren inwestycji ma dostęp do drogi publicznej, a po drugie dlatego, że nieprawidłowo została ustalona szerokość elewacji frontowej dla planowanego budynku.
Trzeba jasno powiedzieć: uchylenie decyzji wyłącznie z tych powodów i przekazanie sprawy do ponownego rozpatrzenia, było niedopuszczalne w świetle art 138 par. 2 Kodeksu postępowania administracyjnego. Zgodnie bowiem z tym przepisem, przekazanie sprawy do ponownego rozpatrzenia może nastąpić tylko wtedy, gdy decyzja została wydana z naruszeniem przepisów postępowania, a konieczny do wyjaśnienia zakres sprawy ma istotny wpływ na jej rozstrzygnięcie.
Jak wskazuje się w orzecznictwie, przepis ten pozwala organowi odwoławczemu wydać decyzję kasacyjną, czyli taką jak w mojej sprawie, jedynie wówczas, gdy organ I instancji w ogóle nie przeprowadził postępowania wyjaśniającego, albo przeprowadził je w taki sposób, że zachodzi potrzeba uzupełnienia go w znacznej części. Jeśli zaś organ drugiej instancji może przeprowadzić uzupełniające postępowanie dowodowe na podstawie art. 136 Kodeksu postępowania administracyjnego, w celu prawidłowego załatwienia sprawy, to podjęcie w takim przypadku przez organ odwoławczy decyzji kasacyjnej, stanowi naruszenie prawa.
Tak też było w sprawie naszego Klienta. Ponieważ tak naprawdę tylko wspomniane dwie kwestie należało raz jeszcze dokładnie wyjaśnić, brak było podstaw do uchylania decyzji i przekazania sprawy do ponownego rozpatrzenia, skoro organ uznał ją w pozostałym zakresie za prawidłową.
SKO mogło przecież zwrócić się do inwestora lub do zarządcy drogi, z którym uzgadnia się sposób komunikacji inwestycji, z prośbą o wyjaśnienie, czy teren inwestycji posiada faktyczny i prawny dostęp do drogi publicznej. Organ II instancji mógł także zwrócić się do autora analizy urbanistycznej o wyjaśnienie wątpliwości związanych z ustaleniem szerokości elewacji frontowej, ewentualnie o uzupełnienie analizy urbanistycznej, jeśli uznał, że wymaga ona w tym zakresie uzupełnienia.
Po dokonaniu tych ustaleń, SKO powinno wydać decyzję merytoryczną, czyli decyzję o warunkach zabudowy, w której określiłoby prawidłowo szerokość elewacji frontowej i wyjaśniło, na jakich zasadach inwestor posiada dostęp do drogi publicznej.
Zwykle w takich przypadkach SKO argumentuje jednak, że nie jest uprawnione do wydania decyzji WZ, nawet w sytuacji kiedy wcześniej organ I instancji ustalił warunki zabudowy, ale tylko niektóre, z nich zostały określone nieprawidłowo. Jest to oczywiście argumentacja całkowicie nieuzasadniona, gdyż sądy administracyjne, w tym zwłaszcza Naczelny Sąd Administracyjny jednoznacznie wskazują, że w pewnych sytuacjach możliwe jest ustalenie warunków zabudowy przez SKO nawet wtedy, gdy w I instancji organ odmówił wydania decyzji WZ. Tym bardziej więc, SKO ma prawo zmienić te warunki w postępowaniu odwoławczym, jeśli zostały one ustalone przez organ I instancji nieprawidłowo.
W opisywanej dziś przeze mnie sytuacji, mało który inwestor zdecydowałby się na zaskarżenie decyzji SKO do sądu. Zwykle większość z nich odpuszcza, uznając że to strata czasu. Myślę jednak, że to błąd. Efekt jest bowiem taki, że SKO z byle powodu uchyla decyzję i zamiast orzec merytorycznie, zwraca sprawę organowi I instancji.
A czas płynie…
{ 4 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
to prawda, SKO może orzec i wydac WZ, ale kolegia na wnioski o takie rozstrzygnięcie, poprzedzone uzupełnieniem przez SKO materiału dowodowego (np. o stanowiska innych organów) odpowiedają, że to narusza zasadę 2-instancyjności, a orzec mozna wtedy, gdy materiał dowodowy jest kompletny – i co z tym zrobić?
Zgadza się, SKO unika orzekania merytorycznie, jednak ja nie rozumiem, o jakim naruszeniu zasady dwuinstancyjności można wtedy mówić. Jeśli postępowanie zostało przeprowadzone, a zachodzi potrzeba jedynie uzupełnienia dowodów, to gdzie tu naruszenie dwuinstancyjności?
To, że rozstrzygnięcie będzie inne, nie oznacza przecież, że doszło do naruszenia tej zasady.
Witam
A ja mam pytanie odnośnie odpowiedź od SKO składaliśmy odwołanie i mija juz 45 dni a odpowiedzi nie ma.Jak dlugo sie czeka na odpowiedź od SKO?
Pani Anno. Teoretycznie SKO ma miesiąc na rozpatrzenie odwołania i wydanie decyzji. W praktyce jednak to trwa dłużej, nawet kilka miesięcy, co wynika z dużej liczby spraw i braku kadr. Warto zadzwonić do SKO i zapytać, na jakiem etapie jest sprawa i kiedy zostanie rozpatrzona.
Pozdrawiam.