Często zdarza się tak, że sprawy dotyczące odwołań od decyzji wydawanych w procesie inwestycyjnym, czy to decyzji WZ, czy decyzji o pozwoleniu na budowę trafiają do mnie na dwa, trzy dni przed upływem terminu do wniesienia odwołania.
Zwykle nie mam wtedy nawet kompletu akt sprawy zakończonej taką decyzją, bo przecież rzadko który klient dysponuje kopią całości akt sprawy.
Kiedy więc dostaję zlecenie, czasu na wnikliwe zbadanie sprawy, a więc przede wszystkim dokładnie przeczytanie akt, wymyślenie zarzutów i przygotowanie rzetelnego odwołania, jest naprawdę niewiele. A ja nie wyobrażam sobie, by takie istotne pismo było pisane „na kolanie”. Jeśli się za coś zabieram, to robię to najlepiej, jak tylko możliwe. Klient ma otrzymać najlepszy produkt. W końcu za to płaci. A ja, muszę mieć przekonanie, że zrobiłam w sprawie wszystko, co było możliwe.
Jeśli do wniesienia odwołania został jeden, czy dwa dni, trudno w takich warunkach wspiąć się na wyżyny intelektualne i wymyślić skuteczne, przekonywujące zarzuty, zwłaszcza w sprawach, które na pierwszy rzut oka wydają się beznadziejne (z małym prawdopodobieństwem wygrania) i kiedy na biurku czekają jeszcze inne, równie ważne i terminowe sprawy.
Zresztą klienci też mają świadomość tego, że czasu zostało niewiele, bo najczęściej wpadają do kancelarii mocno zdenerwowani i pełni obaw, czy w ogóle coś da się zrobić i czy zdążymy, skoro za dwa dni upływa termin.
Na szczęście mam zawsze dla nich jedną odpowiedź:
– Spokojnie…., proszę się nie martwić, na pewno zdążymy. Najpierw złożymy takie krótkie, kilkuzdaniowe odwołanie. Napiszemy w nim zarzuty, które zawsze w takich sprawach się podnosi, a potem, kiedy przeanalizujemy dokładnie sprawę, zbadamy akta w urzędzie, przygotujemy pismo stanowiące uzupełnienie tego odwołania. To pismo będzie już zawierało konkretne zarzuty i uzasadnienie, poparte dodatkowo orzecznictwem.
– Ale jak to? Tak można? – pytają zazwyczaj mocno zdziwieni.
– Oczywiście!– wyjaśniam.
– Po pierwsze, kodeks postępowania administracyjnego nie wymaga, by odwołanie zawierało uzasadnienie zarzutów. Oczywiście, warto je uzasadnić, ale nie jest to wymóg, od którego zależy dopuszczalność odwołania. Wystarczy nawet napisać, że nie zgadzamy się z decyzją, od której się odwołujemy. Po drugie – kodeks nie zawiera również przepisów, które zabraniałyby uzupełniać odwołanie.
– I to działa? – pyta wtedy klient.
– Jasne – wielokrotnie tak robiłam!
Jeśli więc upływa Państwu termin do złożenia odwołania od niekorzystnej decyzji WZ lub pozwolenia na budowę, a nie zdążyliście jeszcze skontaktować się w tej sprawie z prawnikiem – nie wpadajcie w panikę. 🙂
Zróbcie wszystko, by przede wszystkim zachować termin. Napiszcie odwołanie, a potem jak najszybciej skontaktujcie się z prawnikiem, który przeanalizuje sprawę i przygotuje w Waszym imieniu stosowne pismo zawierające uzupełnienie złożonego odwołania. Można to bez problemu zrobić.
Pamiętajcie tylko o dwóch sprawach.
Po pierwsze – by odwołanie wysłać do organu, który wydał decyzję. Zgodnie bowiem z art. 129 § 1 kodeksu postępowania administracyjnego, odwołanie wnosi się do organu wyższej instancji za pośrednictwem organu, który wydał decyzję.
Po drugie – by uzupełnienie odwołania przygotować i wysłać do organu jak najszybciej, żeby nie okazało się, że zanim wpłynie Wasze pismo, organ odwoławczy już zdąży wydać decyzję, bez rozpatrzenia Waszych argumentów.
{ 4 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
hm a co jeśli wyślę uzupełnienie odwołania do organu, a organ w tym czasie zdąży już przekazać dokumenty do sądu?
A dlaczego miałby przekazywać akta do sądu, skoro toczy się postępowanie odwoławcze?
Czy uzupełnienie odwołania składa się przez pierwszą instancję czy bezpośrednio do organu rozpatrującego odwołanie?
To zależy gdzie są akta sprawy – czy w organie I, czy II instancji.
Nie ma obowiązku wnoszenia uzupełnienia odwołania za pośrednictwem organu I instancji.