dr Agnieszka Grabowska-Toś

radca prawny

Radca prawny, doktor nauk prawnych. Specjalizuje się w obsłudze procesów inwestycyjnych, że szczególnym uwzględnieniem inwestycji deweloperskich.
[Więcej >>>]

Skontaktuj się!

Po co deweloperowi prawnik w postępowaniu w sprawie ustalenia warunków zabudowy?

Agnieszka Grabowska-Toś17 sierpnia 20153 komentarze

blog dla deweloperów.jpg8Kilka dni temu zostałam poproszona o przygotowanie odwołania od decyzji o warunkach zabudowy. Kiedy przeczytałam decyzję, pomyślałam sobie, że na moje szczęście wnioskodawca nie zaangażował do postępowania żadnego prawnika, bo gdyby było inaczej – decyzja nie zawierałaby tylu wad. W sumie to się nawet ucieszyłam, że będę mogła z łatwością „wypunktować” wszystkie uchybienia organu. Gdyby jednak ktoś to zrobił wcześniej – gdy projekt decyzji był już gotowy, pewnie teraz nie miałabym już co do roboty.

Uświadomiłam sobie, że kiedy deweloper występuje z wnioskiem o ustalenie warunków zabudowy, to w 99% przypadków robi to za pośrednictwem architekta, który przygotował mu projekt zagospodarowania terenu i który później będzie przygotowywał projekt budowlany.

Zwykle  odbywa się to na podstawie umowy, w której deweloper upoważnia architekta  do reprezentowania  go w postępowaniu w sprawie z wniosku o wydanie decyzji WZ. Zadaniem  architekta  jest uzyskanie dla dewelopera jak najkorzystniejszej  decyzji WZ, czyli takiej, która zapewni mu realizację obiektów o jak najwyższym PUM-ie.

Rzadko kiedy jednak w takim postępowaniu, obok architekta uczestniczy również prawnik.

Moim zdaniem, to duży błąd.

Zapytają pewnie Państwo – dlaczego? Przecież architekci, zwłaszcza ci z wieloletnim doświadczeniem, z niejednego pieca chleba jedli, więc znają zasady wydawania decyzji WZ. Co więcej – wiedzą, jak uzyskać korzystną dla deweloperów decyzję. Więc po co jeszcze prawnik?

Nie mniej uważam, że sztuką jest nie tylko uzyskanie decyzji WZ gwarantującej deweloperowi wysoki PUM, ale sztuką jest zapewnienie, by organ wydał taką decyzję, której nie będzie mogło później uchylić ani SKO (w przypadku wniesienia odwołania), ani sąd administracyjny (w przypadku wniesienia skargi).

Z doświadczenia wiem, że właściwie nie ma takiej decyzji o warunkach zabudowy, której nie dałoby się podważyć (zwłaszcza jeśli po drugiej stronie będzie prawnik, który doskonale zna się na tych sprawach). I proszę mi wierzyć – nie ma w tym stwierdzeniu żadnej przesady.

Dlatego warto zadbać o to, by w postępowaniu ws decyzji WZ brał udział nie tylko Państwa architekt, ale również Państwa prawnik.

Chodzi bowiem o to, by spojrzeć na toczące się postępowanie nie tylko oczami architekta, ale również oczami osoby, która jeszcze przed wydaniem decyzji będzie w stanie wskazać słabe punkty prowadzonego postępowania np. braki w aktach, nieprawidłowości w zakresie ustalenia stron, czy wreszcie wady sporządzonej analizy urbanistycznej. W zdecydowanej bowiem większości przypadków, to właśnie wady analizy urbanistycznej, a w konsekwencji później wady uzasadnienia przyjęcia w decyzji określonych parametrów, skutkują uchyleniem decyzji przez organ wyższej instancji lub przez sąd.

Wystarczy np. że z analizy urbanistycznej nie będzie wynikała konieczność odstąpienia od wyznaczenia wysokości elewacji frontowej, jej gzymsu lub attyki, jako przedłużenie tych krawędzi odpowiednio do istniejącej zabudowy na działkach sąsiednich, a organ odstąpi od tej zasady i nie uzasadni przyczyny tego odstąpienia we właściwy sposób lub też na przykład organ nie wyjaśni, dlaczego przy sporządzaniu analizy urbanistycznej wyznaczył obszar oddziaływania inwestycji według wartości minimalnej (trzykrotność szerokości frontu działki), choć względy urbanistyczne przemawiały za wyznaczeniem szerszego obszaru – i już będzie to podstawa do uchylenia decyzji WZ.

Piszę o tym Państwu, by Państwa uczulić na te kwestie, by  uświadomić, że dobra współpraca prawnika i architekta w postępowaniu w sprawie ustalenia warunków zabudowy, może Państwu już na starcie inwestycji zaoszczędzić sporo czasu i pieniędzy. Jeśli bowiem „spod pióra” organu wyjdzie dobra decyzja, do której żaden inny prawnik nie będzie mógł się „przyczepić” będą Państwo mogli spać spokojnie i równie spokojnie realizować przyjęte założenia inwestycyjne.

W czym mogę Ci pomóc?

Na blogu jest wiele artykułów, w których dzielę się swoją wiedzą bezpłatnie.

Jeżeli potrzebujesz indywidualnej płatnej pomocy prawnej, to zapraszam Cię do kontaktu.

Przedstaw mi swój problem, a ja zaproponuję, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić i ile będzie kosztować moja praca.

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Kancelaria Radców Prawnych Kania Stachura Toś w celu obsługi przesłanego zapytania. Szczegóły: polityka prywatności.

    { 3 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

    Krzysztof 8 listopada, 2015 o 20:24

    Pani mecenas jeżeli chodzi o potrzebę albo wręcz „obowiązek” zatrudnienia przez dewelopera prawnika na etapie występowania o decyzję o warunkach zabudowy całkowicie się z Panią zgadzam,ponieważ osobiści poznałem wielu prawników, których znajomość prawa zagospodarowania przestrzennego , a nawet procedur administracyjnych jest „mglista”, a procedowanie decyzji przed urzędami bazuje na kontaktach osobistych . Natomiast nie bardzo wiem jakimi instrumentami umożliwiającymi zmianę wadliwie wydanej decyzji dysponuje inwestor aby wymóc na organie zmianę takiej decyzji na etapie projektu . Nie wiem czy organ „pozwoli sobie” na ingerencję wnioskodawcy w treść np. analizy urbanistycznej czy uwagi dotyczące np. pominięcia stron postępowania, czy jakiekolwiek inne uwagi ? Nie trzeba mnie przekonywać o wadze faktu aby decyzja została wydana w sposób całkowicie zgodny z prawem -chociaż „całkowicie” to chyba za mocne określenie:) – jednak biorąc pod uwagę drażliwość urzędników na punkcie ich wiedzy i umiejętności jakoś nie widzę tego w praktyce przynajmniej jeżeli chodzi o postępowanie nieformalne – poza proceduralne. Oczywiście formalnie na podstawie art. 10 § 1 k.p.a wnioskodawca na każdym etapie procedowania decyzji może brać czynny udział w postępowaniu ale „ze względów politycznych” taka formalna interwencja to chyba nie jest też dobry pomysł.
    Zawsze pozostaje też możliwość odwoływania się adresata decyzji od wadliwej decyzji wydanej na jego rzecz – ale nie wiem … bardzo jestem ciekaw jak w praktyce Pani sobie radzi z takimi sytuacjami 🙂 ?

    Odpowiedz

    Agnieszka Grabowska-Toś 11 listopada, 2015 o 21:07

    Panie Krzysztofie,
    to moje prywatne know -how:) Ale zapewniam Pana, że skuteczne.
    Pozdrawiam!

    Odpowiedz

    Krzysztof 12 listopada, 2015 o 01:02

    Dodaj komentarz

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Kancelaria Radców Prawnych Kania Stachura Toś w celu obsługi komentarzy. Szczegóły: polityka prywatności.

    Poprzedni wpis:

    Następny wpis: