Wydawało mi się, że o certyfikatach energetycznych powiedziano już wszystko, skoro od kilku miesięcy media poświęcają im wiele uwagi. Ja też miałam przyjemność wypowiadać się na ten temat m. in. w Radiu Kraków w audycji redaktor Marzeny Florkowskiej pt. Kwadrans z prawnikiem.
Jednak w ostatnim czasie otrzymaliśmy od naszych Klientów kilka pytań, które wskazują, że deweloperzy i inwestorzy, nadal mają wątpliwości co tego, kiedy trzeba, a kiedy nie trzeba sporządzać świadectwa energetyczne, zwłaszcza, że od 28 kwietnia tego roku zmieni się prawo, a konkretnie zmieni się ustawa o charakterystyce energetycznej budynków.
Na temat świadectw energetycznych pisałam już na tym blogu równo 8 lat, kiedy to wchodziła w życie ustawa o charakterystyce energetycznej budynków. Opisane przeze mnie w artykule pt. Obowiązek sporządzania certyfikatów energetycznych na nowych zasadach regulacje nadal obowiązują, z tym że część z nich ulegnie zmianie właśnie z końcem kwietnia tego roku.
Warto wiedzieć, co się w tym temacie zmieni, zwłaszcza że w mediach pojawiło się w ostatnich miesiącach wiele nierzetelnych, wprowadzających w błąd informacji.
Spójrzmy zatem na świadectwo energetyczne z punktu widzenia deweloperów i ich obowiązków w tym zakresie.
Świadectwo energetyczne – informacje ogólne
Co to jest świadectwo energetyczne?
Świadectwo charakterystyki energetycznej, nazywane potocznie świadectwem energetycznym lub certyfikatem energetycznym, to dokument określający całkowite roczne zapotrzebowanie na energię używaną do ogrzewania, przygotowania ciepłej wody, wentylacji i klimatyzacji, oświetlenia – czyli ile energii potrzebujemy na normalne korzystanie z naszych domów i mieszkań, lokali użytkowych czy innych budynków.